wtorek, 25 sierpnia 2009

najgorszy

czasami najlepszy etatowy szef wysyła mamona tam, gdzie istnieje niebezpieczeństwo napatoczenia się na najgorszego mamonowego szefa, o którym szczęśliwie od ponad roku mamon może myśleć już tylko w czasie przeszłym.
i co robi mamon? mamon się napatacza. w wejściu. na najgorszego. a najgorsze, że nie ma gdzie uciec. i musi odpowiedzieć "dzień dobry". bo jak zwykle jest za dobrze wychowany, żeby z pogardą ostentacyjnie obrócić się na pięcie lub udać, że najgorszego nie widzi, albo że nie zna. albo na przykład wygarnąć mu, co myśli na temat skazania mamona na trzy miesiące ciężkiego bezrobocia (bo było ono ciężkie, mimo że dorcia rozczarowana mówiła, że wcale na bezrobotną nie wyglądam).
ale czego by nie wygarniać, najgorszy, najwyraźniej pod wpływem szoku, że mnie widzi, a ja w dodatku tak dobrze wyglądam, ukłonił mi się pierwszy. a to, możecie mi wierzyć, jak na najgorszego całkiem spore osiągnięcie!

ps. drzwi do łazienki mam prawe - zgodnie orzekli luka i jego szef (fajny!), mimo że żaden nie robi w drzwiach. chyba że po godzinach.
ps dwa. w tym tygodniu zamiast myśleć o głupotach zajmę się mierzeniem futryny. pewnie jakoś z tydzień mi zejdzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz