po kolejnym odcinku seksu w wielkim mieście coraz lepiej rozumiem carry. nie dość, że mamy podobny gust (czytaj mr big!), to jeszcze obie uwielbiamy duże miasta. co prawda trudno porównywać poznań, czy nawet warszawę do nowego jorku, ale jednak. nawet gdy siedzę w domu i nie korzystam z pubów, sklepów, kin i galerii, mam gwarancję, że w każdej chwili mogę do nich pójść. nie znoszę też ciszy nocnej, a za duża dawka natury w czystej postaci powoduje u mnie niewypowiedzianą tęsknotę za niezdrowym jedzeniem, niezdrowym życiem, hałasem i tramwajami. i pomyśleć, że zdarzyło mi się kiedyś flirtować z prawdziwym leśniczym. mistrzem w wabieniu jeleni. ten tytuł zaimponował mi bardzo, ale myśl o tym, że mistrz siedzi godzinami w lesie, bratając się z dzikim zwierzem, na dobre wybiła mi z głowy te flirty.

***
filip z entuzjazmem (gdy usłyszał w faktach, że piraci porwali statek): wiedziałem, że piraci żyją!
ciekawe, czy jack sparow był na statku? ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz