przed koncertem sun kil moon wchodzisz do najbardziej wypasionego festiwalowego kibla (wypasionego, bo w rockdelux auditori) i słyszysz krzyk dziewczęcia: wiecie co, muszę się odlać! i po pięciu dniach mówienia tylko english-spanish czujesz, że jesteś w domu;)
ekipa z polski dojechała:)
chet faker! wierzcie na słowo
selfie przed bramą
koncertowa sala apolo
radosna twórczość odwiedzających toalety tamże
niedościgniona patti smith akustycznie w rockdelux
port forum
interpol w sali apolo
no i są!
chet faker, teraz widać:)
tłumek
niedościgniona patti smith gra horses na heineken stage
rebeka na primaverze! była duma, pozamiatali!
ibeyi w sali apolo
pobojowisko
i po festiwalu. pamięci primavery wierni fani;)
Hej! O jak miło trafić na bloga, gdzie są prawdziwe zdjęcia z Primavery, a nie tylko takie w przepięknych kieckach i makijażu :))
OdpowiedzUsuńNam udało się być tylko na koncercie Don't panic! We are from Poland, a na blogu napisaliśmy o nim dwa słowa: http://12na10.blogspot.com/2015/06/cudze-chwalicie-swego-nie-znacie.html
Lecę poczytać, co tam jeszcze na Twoim blogu,
pozdrawiam!
dzięki! też byłam na tym koncercie, ale tylko na rebece - było dobrze, bardzo dobrze!:) fajny blog, dziękuję za namiar:) pozdrawiam
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń