jak ja lubię, gdy pytacie o przepisy! porównania z nigellą to lekka przesada (choć nie ukrywam, że zawsze się wtedy rozmarzam i uśmiecham od ucha do ucha), tym bardziej że tak jak pani z mięsnego - specjalistką nie jestem;) i gdy chcę coś upiec, po prostu szukam tego w necie. inna rzecz, że wszystkie te przepisy zwykle przerabiam. albo celowo (na łatwiejsze), albo dlatego, że nie mam akurat potrzebnych składników (to mnie też odróżnia od boskiej pani lawson, która w spiżarni ma dosłownie wszystko).
przepis na szarlotkę, a właściwie tartę rustykalną z jabłkami (ale dla mnie każde ciasto z jabłkami to szarlotka), znalazłam na
moich wypiekach.
rustykalna tarta z jabłkami
ciasto:
1 i 1/4 szklanki mąki (miałam tylko 3/4 szklanki mąki pszennej, więc dodałam też razowej)
pół kostki zimnego masła (pokrojonego na kawałeczki)
3 łyżki lodowatej wody
2 łyżki cukru (u mnie 3)
szczypta soli
ciasto szybko zagniatamy. formujemy z niego kulę, którą wkładamy do lodówki na godzinę.
nadzienie:
4 duże jabłka (u mnie 3)
6 łyżek cukru (jakoś tak sypnęłam na oko;))
cynamon (u mnie dużo)
2 łyżki roztopionego masła
jabłka obieramy, kroimy na plasterki. ja specjalnie nie przejmowałam się wielkością. ciasto po wyciągnięciu z lodówki wałkujemy, układamy w foremce. spód posypujemy połową mieszanki cukru z cynamonem, układamy jabłka (kawałek od krawędzi ciasta, żeby potem zawinąć brzegi do środka). jabłka polewamy roztopionym masłem i posypujemy resztą mieszanki cynamonu i cukru. brzegi ciasta zawijamy do środka. ciasto można posmarować rozbełtanym jajkiem i posypać cukrem. użyłam samego białka.
pieczemy ok. 40 minut w piekarniku nagrzanym do 200 stopni.
smacznego!
przed...
i po...