wtorek, 31 grudnia 2013

nie żebyśmy cię wyganiali

zalety posiadania dzieci nastoletnich...
emila: ciociu, a ty wychodzisz dzisiaj gdzieś? nie żebyśmy cię wyganiali...
heh, na wszelki wypadek przyszykuję kieckę;)
aa, i żeby nie było, najpierw byliśmy w kinie, igrzyska śmierci dwa... byłam bardzo, bardzo dzielna i nie usnęłam.

szczęśliwego nowego, gdziekolwiek jesteście i dokądkolwiek jeszcze dziś dotrzecie, najlepiej do swojego new jorku (bo wierzę, że każdy ma swój)!



sobota, 28 grudnia 2013

posiedź jeszcze

lubię siedzieć na fejsbuku, gdy on siedzi. razem tak sobie siedzimy, nie narażając się na niepotrzebne westchnienia, onieśmielenia, milczenie, trzymanie za rękę, rozczarowania, tragedie, epizody, chodzenie na kompromisy i na spacery. na kawy, obiady, kolacje. na drinka. do łóżka. do znajomych. do rodziny. na zabawy sylwestrowe. nigdzie nie pójdziemy, nic nie będziemy pić, nie będzie żadnej tragedii. posiedzimy sobie razem na fejsbuku. posiedź jeszcze. jeszcze chwilę posiedź jeszcze...




czwartek, 26 grudnia 2013

nie chce się

dobry boże, kończmy już to leżenie, jedzenie i oglądanie i chodźmy na wyprzedaże. tylko one mogą nas uratować (no może jeszcze radio maria). acha, a jeśli znowu podsuniesz mi przepis na taki sernik chałwowy... jakby ktoś chciał zrobić na sylwestra czy tam inne walentynki, to jest tu. ale nie radzę. za dużo potem trzeba ćwiczyć. a nie chce się, ożeż kurde jak bardzo nie chce się.






wtorek, 24 grudnia 2013

nastrój świąteczny

wczoraj przed sklepem, jeden chłopak mówi do drugiego: perfum tylko kupiłem i wyszłem z tego chlewa.

i jeszcze perełka: zamieszczone przez kolegę na fejsbuku...
klientka: przepraszam, mają panowie rajstopy bawełniane?
kolega: przykro mi, nie mamy.
klientka: kurwa, obeszłam całe miasto, co za miasto skurwysyńskie.


rysunek stąd

czwartek, 19 grudnia 2013

ameryka

było to wczesną jesienią, tuż przed weselem kuzyna szczypiornisty, kiedy to w śnieżce przy kawie i coca-coli czekaliśmy na jeszcze jedną ciocię, która miała dojechać pekaesem. obok siedziały dwie panie w podeszłym może nieco wieku, acz wypudrowane odpowiednio, nad talerzami z takim oto zestawem: pączek z lukrem i uczciwy kawałek czekoladowego tortu. nagle wpada i wita je trzecia pani koleżanka: ale macie amerykę dziewczynki!:) i wszystkie zachichotały zadowolone, po czym zabrały się za ciastka.
i to jest życie. i to jest ameryka. i żeby nas na emeryturze było stać z dziewczynkami na taką amerykę! (tak właśnie, z dziewczynkami - gdyby ktoś, czytając mamona, myślał, że wszystko kręci się wokół facetów. nie, nie kręci się). żebyśmy spotykały się w ruinie na serniku. tego nam życzę!






wtorek, 17 grudnia 2013

jak małpa

a w pracy...
koleżanka x: facet nie musi być ładny. facet musi być...
koleżanka y: ...męski! żaden tam wydepilowany!
koleżanka x: owłosiony!
koleżanka y: ...jak małpa!
kolega: czuję się jak na wieczorze panieńskim...


http://favim.com/image/374752/

poniedziałek, 16 grudnia 2013

musi być ogień

znudzimy się i pozabijamy po tygodniu, ale pomyśl o tych łunach, które pozostawimy za sobą... (świetliki, listopad)

ja: ale ja nie chcę letniego związku, musi być ogień.
judytka: ogień jest kilka minut, a pożogę ja muszę ugaszać;) 





czwartek, 12 grudnia 2013

bonus

każdego roku w grudniu pojawia się kluczowe pytanie, co ubrać na wigilię firmową... wysyłam zdjęcia sukienki i pytam judytki, czy taka może być. judyta: mogłaby, gdybyś była zakonnicą. nie masz nic czerwonego?;) myślę "damn it, no nie pojadę", ale jeszcze próbuję, bo zdanie judytki liczy się dla mnie najbardziej: przód może nie najlepszy, ale tył jest ekstra. judyta: teraz dopiero zauważyłam plecy. niezły bonus;)
a co poza dylematami z tak zwanej dupy? byłam wczoraj na świetlikach i to był dopiero bonus! po całym tym smutnym dniu, w którym czterdzieści razy chciałam umrzeć, a z siedemdziesiąt rzucić wszystko w diabły i pojechać na bali. a zamiast tego wystarczyło pójść na koncert...

w moim domu nie ma problemu z alkoholem, albowiem piję na mieście...
znudzimy się i pozabijamy po tygodniu, ale pomyśl o tych łunach, które pozostawimy za sobą...
już nigdy, nigdy nie będzie takich wędlin i takiej coca-coli, takiej musztardy i takiego mleka, nigdy nie będzie takiego lata...
tę wąską czarną gumkę, którą ściąga włosy, nocą nosi na ręce, żeby nie zginęła. jej nocne obyczaje są zachwycające. długo by można na ten temat. długo by można na ten temat. wyjechała, lecz wróci. i niech wraca ciągle. niech ciągle powracają jej popołudniowe obyczaje, poranne i wieczorne. znowu mam życie, ona mi je robi. znowu mam życie, ona mi je robi.

szalenie sentymentalna jestem przed świętami. to taki stan, który czasami doprowadza mnie do szału;)


http://instagram.com/blogmamona

http://instagram.com/blogmamona

http://instagram.com/blogmamona



poniedziałek, 9 grudnia 2013

może nie chcę

siedem dni. siedem długich cichych dni. przyjaciółka mówi: a może ty nie chcesz mieć faceta, skoro poznajesz tylko takich? może nie chcę. czasem nie chcę, czasem chcę. chciałam. jemy słynny sernik z mango na śródce. sernik z mango może załatwić wiele spraw, ale ja potrzebuję czegoś mocniejszego.
i jeszcze ta pierdzielona bateria prysznicowa. sama sobie mikołajem, facetem, sterem i okrętem, ale hydraulikiem to już nie mam siły...

klara położyła się do łóżka. narysowała sobie aleksa obok w łóżku, w pidżamie w piłki kolorowe, biało-czerwone... i jego rękę obejmującą ją z lewej strony. i poszła spać. już to robiła. (iza kuna, klara)




czwartek, 5 grudnia 2013

ja nie proszę, ja błagam

mikołaju, nie tak się umawialiśmy. no ale daję ci drugą szansę, choć w tym roku wymagania wzrosły. ale po pierwsze byłam bardzo grzeczna: nie kupowałam bez opamiętania butów i torebek (przez co chodzę ciągle w tych samych i jestem może trochę bardziej smutna, ale za to czuję, że mam jakąś tam silną wolę i może w końcu pojadę do tego mojego new yorku, nawet jeśli mi go w worku nie przyniesiesz). poza tym od ponad roku nie jem sosów gotowych z torebek, a od tygodnia ćwiczę skalpel.
ps: a propos piżamki w chińskie koty - ja nie proszę, ja błagam!! a jeśli twój plan jest inny, spraw chociaż, żeby przecenili!;)





http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/60250133/


http://skreened.com/studio13/stressed-depressed-but-well-dressed





http://wojas.pl/produkt/11601

http://www.instadruk.pl/produkty-instagram-memoprinty.html





poniedziałek, 2 grudnia 2013

manhattan

był równie twardy i romantyczny, jak jego ukochane miasto. okulary w czarnych oprawkach były przykrywką dla seksualnego zdobywcy. nowy jork był i na zawsze miał pozostać jego miastem...





możdżer

mamon: to był możdżer.
filip: możdżer? umarł ostatnio jakiś możdżer.
mamon: mrożek chyba;)






niedziela, 1 grudnia 2013

skoki

mamon zawsze wie, kiedy jest sezon narciarski...
judytka na fb: dobra, kończę, bo zaczynają się skoki:)

to ja sobie powspominam katalonię:)