sobota, 31 grudnia 2011

cipsy

pomyślałam, że przyrządzę coś na sylwestra. wchodzę na forum, a tam rada: cipsy, pizzę, pepsi kup.
ja chyba za dużo wymagam od życia. a wygląda na to, że wystarczyłoby czasem po prostu kupić cipsy:) 


dont panic

filipu: teraz będzie test, czy słuchałaś mnie kiedykolwiek. jak ma na imię nasz pan od breakdance'u?
o ja cież pierdzielę. testy na urlopie?? ale dont panic, alinka - myślę sobie - nie może być przecież tak, że akurat tego nie pamiętasz. 
heh, chwila skupienia i przypomniałam sobie ksywkę:)

piątek, 30 grudnia 2011

ładne rzeczy

od południa mamy drzwi w łazience. z klamką. nie mogę przywyknąć i sikam przy otwartych...;)


czwartek, 29 grudnia 2011

ale ja go widzę

wyprzedaże - podejście drugie. dwie bluzeczki, jedna para butów. ile wydałam, nie pamiętam. ale na pewno zaoszczędziłam dużo. oczywiście wszystko było mi potrzebne!!;)

filip lekko przerażony, widząc mamona zmierzającego do następnego sklepu: ten sklep jest niewidzialny!
mamon w szale zakupów: ale ja go widzę!:)


nic nie sprawia kobiecie takiej przyjemności jak dobrze wykorzystany urlop:)  

środa, 28 grudnia 2011

ale

ale dzień. pojechałam na wyprzedaż i niczego nie kupiłam..?!

poniedziałek, 26 grudnia 2011

chyba

idziemy z jackiem do kafla. dość dobry powód, by wstać z kanapy. chyba...

apogeum

drugie święto. godzina trzynasta pięćdziesiąt sześć. siedzę w piżamie (no ale jak się wstało w południe...), jem pierniki z biedronki i oglądam klan... osiągnęłam apogeum...

jutro

znudzenia świątecznego ciąg dalszy...
babcia elka: filip, jak będziesz gotowy grać w szachy, to przyjdź.
filip: yhy... jutro...

śmiech mamona

wracamy od agi.
filip, który w pokoju obok oglądał bajki na cartoon, gdy my z ciotką plotkowałyśmy w najlepsze przy winku: jak się śmiałaś, to nie słyszałem telewizora!

niedziela, 25 grudnia 2011

musielibyśmy wstać

świąteczne znudzenie. wchodzę do pokoju, gdzie filipu z wujkiem ornitologiem, pół siedząc, pół leżąc przed telewizorem, coś między sobą ustalają.
filipu: no, ale musielibyśmy wstać...

magia świąt

z serii "z fejsa wyjęte":
dorka do córki: chcesz poczuć magię świąt?
zuza: taaak!
dorka: to łap za odkurzacz i odkurz dywany!


piątek, 23 grudnia 2011

marcepanowych...

zawsze jak pakuję się do soli, tak niezmiernie mi przykro, że nie mogę zabrać ze sobą wszystkich butów i wszystkich torebek. a przecież nigdy nie wiadomo. może w wigilię będę miała nastrój na te, które akurat zostawiłam w domu?

marcepanowych świąt!


dziać się nie musi

za oknem nuda i nic nie kusi,
nic się nie dzieje, bo dziać się nie musi... 


niedziela, 18 grudnia 2011

i ty, brutusie...

mamon: filip, ubieraj się. wychodzimy.
filip: daj mi jeszcze godzinę na makijaż;)
mamon: bardzo śmieszne;)



wystąpili: emiśka, karp, filip, wałek do ciasta, anioł by lenka i kluboksięgarnia głośna.

nic przecież

czasem moje przyjaciółki zachowują się jak matki. wcale im się nie dziwię. nawet mnie to rozczula. 
mamichalska: kajzer, ty lepiej uważaj.
mamon: ale nic przecież nie było.
mamichalska: no jeszcze nie było. ani się obejrzysz, a będzie...

sobota, 17 grudnia 2011

mam piloto, mam laptopo

dziś dzień "mam piloto, mam laptopo". generalnie nie opuszczam łóżka. oglądam bridget jones i foty z christmas show.


szalenie

zawartość mojej torebki po firmowej wigilii... kawałek opłatka, szminka, tampon i podpierdzielony nieumyślnie numerek z szatni...

prawie wszyscy życzyli mi fajnego faceta. no bo czego życzyć kobiecie, która poza fajnym facetem w zasadzie ma już wszystko - czytaj: karierę, pieniądze, urodę i dziecko;) ktoś życzył mi bloga roku:) nikt nie życzył mi pięknych butów manolo blahnika pod choinką?!

wczoraj się na nią pogniewałam. ale dzisiaj sobie słucham i wybaczam. szalenie wspaniałomyślna jestem na kacu...


środa, 14 grudnia 2011

niebezpieczna metoda

pojechałyśmy z dorką do kina na niebezpieczną metodę. po seansie...
mamon: uff. był taki moment, że mało nie przysnęłam...
dorka: muszę się przyznać, że ja kimnęłam na chwilę. przebudziłam się, jak jung dawał keirze w dupę:)
mamon: no, wtedy coś się zaczęło dziać:)) heh, tak mi się wydawało, że słyszę jakieś chrapanie:)

cycki nie przejdą

mój fryzjer ogłosił konkurs na facebooku. do wygrania markowe produkty do włosów. trzeba polubić stronkę i odpowiedzieć na proste pytanie: co i dlaczego chciałabyś/chciałbyś sobie powiększyć? podejrzewam, że cycki nie przejdą;)