środa, 28 stycznia 2015

półlegalny seks

hotele, restauracje, świetne bary i kluby, dyskoteki, półlegalny seks i tanie prostytutki, także lekkie narkotyki etc. to wszystko znajdziesz we fuengirola. (net)
no, tego nie znaleźliśmy;) knajpy na wybrzeżu były drogie, nastawione na turystów, a tapas ani smakiem, ani ceną nie dorównywał tapasom w maladze. nie było też wartych uwagi muzeów, a przynajmniej nic o nich nie słyszałam. poszliśmy za to na wspaniały targ staroci! gdybym była sama, spędziłabym na nim cały dzień. niestety kierownik nie pozwolił.






















trochę późno

chyba mam kryzys wieku średniego - kupiłam sobie new balancy. bordowe z żółtym "n" (wtf? przecież ja nie lubię żółtego). są piękne! ale żeby nie było: pięćdziesiąt procent taniej (aż takiego wielkiego tego kryzysu nie mam), w dodatku na serwisie na "z", czyli przesyłka gratis i w razie czego zwrot też gratis. ale zapomnijcie, nie oddam!

filip: new balancy sobie kupiłaś? trochę późno;)
podobno moda się skończyła... uff... już myślałam, że powie, że jestem za stara;)






poniedziałek, 26 stycznia 2015

jurmala

a oto jurmala: kurort, który życzyłabym sobie odwiedzić kiedyś w wakacje. wtedy to dopiero musi być tam pięknie!  



















niedziela, 25 stycznia 2015

głupia ja

znowu... wszystko zaczynało się układać, aż tu nagle (bo czemu by akurat nie w twoje urodziny, kiedy tak dobrze się bawiłaś i rzeczywiście wyglądałaś całkiem ładnie) jebs! nie pierwsze jebs, odkąd próbujesz zapomnieć, więc w zasadzie nie powinno cię tak dziwić.
a jeśli choć przez chwilę pomyślałaś, że ten jeden esemes o piątej nad ranem coś zmieni, to lepiej jeszcze raz przeczytaj bez opamiętania i puknij się w głowę, kobieto, bo nie masz już piętnastu lat, a on najwyraźniej ma. a potem się napij. książkę polecam wszystkim nieszczęśliwie zakochanym. zwłaszcza jeśli próbują zrozumieć, gdy nie pozostało nic więcej do zrozumienia. ja jestem w tym mistrzynią. głupia ja...










środa, 21 stycznia 2015

sorry, opener

gg z judytką
ja: chyba się zapiszę na xxx. trzeba wrócić do gry, no cóż. tylko znowu muszę wymyślać jakiś je*any nick i jakąś je*aną złotą myśl... ja pieprzę, będę musiała skopiować... 

sms z życzeniami od brata: sto lat! to już chyba blisko;) 
ale skoro moja elka na emeryturze jeździ na milongi, to ja się też jeszcze nie zamierzam do grobu kłaść. wręcz przeciwnie: w sobotę spaleniak, w maju berlin (a jednak!) i barcelona (primavera sound!! sorry, opener. będzie faker! lajf is bjuti, a dobro wraca:)))).








wtorek, 20 stycznia 2015

diastema

rozmawiamy o szparze między zębami - takie mamy ciekawe tematy;)
mamon: czekaj, to się jakoś nazywa... yyy...
filip: dziura!





poniedziałek, 19 stycznia 2015

fuck you, blue monday

tu istotnie przewaliła się ta straszna grypa, a potem przyszedł sztorm i około stu osób zginęło w rozmaitych wypadkach. ale na czym polegają twoje obawy o mnie? czego się konkretnie spodziewasz? moje życie jest niestety tak spokojne, że aż nudne, dni mało się różnią od siebie. ja przeważnie siedzę w domu i piszę, i naprawdę, żebym nie wiem jak chciał, nic o sobie innego napisać nie umiem, bo ani nigdzie nie chodzę, ani nikogo nie znam, i myślę tylko o tym, żeby się przenieść gdzieś w okolice new yorku, ale będę to mógł zrobić dopiero po skończeniu książki. (listy, m. hłasko)

tak mi się jakoś z najbardziej depresyjnym dniem w roku marek h. skojarzył. ale olać tam blue monday, skoro wciąż jeszcze czasami stać mnie na luksus. panie i panowie: ryga i jurmala 2015 na instagramie