sobota, 17 stycznia 2015

no to ryga!

jeśli chcesz mieć piękne święta, leć na costa del sol. jeśli chcesz mieć wspaniały prezent urodzinowy, leć do rygi. z dorką. sprawdzone!
wróciłam, nie zamarzłam. może wyłożyłam się na oblodzonym chodniku jak długa i zgubiłam pięć euro, ale za to dorka zgubiła dwie pary rękawiczek (w tym jedne dopiero co kupione w hobbywool) i telefon... poza tym było ekstra! o rydze nie wiedziałam nic. internet do wyjazdu tam raczej nie zachęcał. ludzie pisali, że nic w rydze nie ma. nie wiem, czego szukali, ale my znalazłyśmy dużo, a byłyśmy tam niecałe 3 dni. polecam szczególnie: wspaniałe hale targowe (najbardziej zachwyciła mnie ta z dużą ilością czerwonego kawioru i rybami w wazonach;)); lido (jak dla mnie najlepsza sieć restauracji, w jakiej zdarzyło mi się jeść na wyjazdach. jedzenie pyszne i bardzo tanio. lokali w całej rydze jest kilka, udało nam się odwiedzić dwa. do dzisiaj wspominam gołąbki, naleśniki z mozarellą, słodkie tarty, grzane wino z pomarańczą...); klimatyczne kafejnice i wycieczkę pociągiem do jurmały (miły kurort, o tej porze roku nieco zimny i ośnieżony, ale zawsze można się ogrzać kawą z ryskim czarnym balsamem). 


































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz