poniedziałek, 4 stycznia 2016

rozmiar czterdzieści cztery

podsumowania roku nie będzie. coś tam wyszło, dużo jednak spierdoliłam. w tym roku obiecuję nie spierdolić aż tyle. dziś była chodakowska, w środę jest znowu wolne, a na urodziny lecę do tel awiwu:) zaczęłam czytać memy i grafy, które znalazłam pod choinką, obejrzałam star wars. przebudzenie mocy - miło mnie zaskoczyło, że gra tam ten fajny aktor z serialu girls, niestety grał tego niedobrego (zupełnie jak w życiu - ci najfajniejsi są zwykle niedobrzy). kupiłam sobie w końcu te ciepłe buty, których podobno faceci nie lubią (w sumie nie wiem, żadnego nie pytałam, na fejsbuku ktoś kiedyś napisał). halinka przygarnęła mnie w sylwestra, więc zamiast spędzić go, jak pierwotnie planowałam, z moim kotem, spędziłam go z halinką, dziećmi i kotem halinki. nikt w towarzystwie nie pił, w związku z czym wino, które przyniosłam, było całe dla mnie. nie wiem, czy to dobrze, ale postanowiłam w ogóle się nie przejmować. filip uzbierał już prawie na nowy komputer. powiedział, że sam go złoży. podobno potrafi. trochę się jednak martwię. wczoraj byliśmy po jego nowe buty. rozmiar czterdzieści cztery. matko…











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz