nie ma to jak zachorować, gdy tylko temperatura za oknem normalnieje. leżę tak bez makijażu i bez czucia w nosie od dwóch dni. tym bardziej się dziwię, że marc nadal za mną szaleje (w zdrowiu i w chorobie, choć jeszcze niczego sobie nie obiecywaliśmy). mimo że go zarażam i że nie ma dzisiaj obiadu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz