jeśli pobojowisko w kuchni, które zostało po nocnych manewrach (uświadomiwszy mi boleśnie, że nie jestem perfekcyjną panią domu), będą rekompensowały mi TAAAKIE sny, to ja już się zgadzam na następną imprezę!!
impreza
po pierwsze konkurs na projekt graffiti...
miki: a można używać przekleństw?
filip: można, ale w skrótach!
(gdy zobaczyłam w tesco irysy, nie mogłam ich przecież nie kupić!)
jagoda: proszę pani, a co to są irysy?
po dwóch godzinach zabawy...
jasiu: co robimy?
filip: nie wiem...
jagoda: a co tam masz w tej swojej rozpisce? o, disco!:)
mecz w kosza na boisku...
filip: daniel, no nie aż tak dziko!
miki do brata: jak grasz, ty ośle!
wieczór
koniec. uff... ofiar nie było. no może jedna...;)
jak była gra w butelkę to było wszystko...:)
OdpowiedzUsuńto prawda!
OdpowiedzUsuńżycz Filipowi od nas 100 lat, i chyba chciałabym żebyś i mi wyprawiła urodziny, mniam
OdpowiedzUsuńhd
zostało jeszcze kilka irysów. możemy sobie zrobić dzień matki:)
OdpowiedzUsuńAle byla impreza! Mozesz smialo zostac profesjonalna party planner. Przepieknie to wszystko zorganizowalas! Rozpiska tez rewelacja! Jaki Filip juz jest duzy, nie moge sie napatrzec... No i te irysy z makiem.. marzenie.. Calujemy i sciskamy.. Magda Ron i Majk
OdpowiedzUsuńwow, 4h party? rób po angielsku :D 2h dziczy poza domem (Mac? ;) i do domu :D hahahahah :P
OdpowiedzUsuńdzięki Magda:) Wasz Chłopak też duży! a nad nową profesją musiałabym się poważnie zastanowić... chyba szybko bym wymiękła;) ale jak przyjedziecie, zapraszam na pyszną tartę:)
OdpowiedzUsuńMarti, po polsku też jest poza domem, ale chciałam być oryginalna...;)
OdpowiedzUsuń