1 maja
takiego samobója to tylko mamon potrafi sobie strzelić... zamienić trzydziestostopniowy upał na lodowaty nadmorski wiatr. z własnej i nieprzymuszonej woli. ja cież pierdzielę!! jeśli los mi tego nie wynagrodzi jakimś mega zajebistym turystą (no bo że ratownikiem na pewno nie - to już wiadomo), to ja nie wiem. zamarznę tu.
takiego samobója to tylko mamon potrafi sobie strzelić... zamienić trzydziestostopniowy upał na lodowaty nadmorski wiatr. z własnej i nieprzymuszonej woli. ja cież pierdzielę!! jeśli los mi tego nie wynagrodzi jakimś mega zajebistym turystą (no bo że ratownikiem na pewno nie - to już wiadomo), to ja nie wiem. zamarznę tu.
z zimna chce mi się jeść. gospodyni podjęła nas kopertami z ciasta francuskiego z kurczakiem, suszonymi pomidorami, zielonymi oliwkami i serem feta oraz sałatką z czerwonej papryki z sosem z musztardy dijon! wiedziałam, że utrzymanie zasad zdrowego żywienia na urlopie będzie trudne. ale nie sądziłam, że złamię się już pierwszego dnia...
2 maja
zesłanie mi mega zajebistego turysty los uznał najwyraźniej za znacznie trudniejsze od załatwienia ładnej pogody na dziś:) była plaża. były drinki. były gofry z frużeliną.
wieczorem ustalam plan, bo umówiłam się z lidką na kolejny dzień plażowania.
ja: filip, obudź mnie rano, żebyśmy jutro trochę wcześniej wyszli z domu.
filip: o której?
ja: o ósmej.
filip: znaczy o dziewiątej... dobra.
2 maja
zesłanie mi mega zajebistego turysty los uznał najwyraźniej za znacznie trudniejsze od załatwienia ładnej pogody na dziś:) była plaża. były drinki. były gofry z frużeliną.
wieczorem ustalam plan, bo umówiłam się z lidką na kolejny dzień plażowania.
ja: filip, obudź mnie rano, żebyśmy jutro trochę wcześniej wyszli z domu.
filip: o której?
ja: o ósmej.
filip: znaczy o dziewiątej... dobra.
Wlasnie po kilku dniach intensywnej pracy lub intensywnego leniuchowania wpadam na 3 sec.Milego plazowania,mam nadzieje ze i pogoda i turysci dopisza tym razem(ja uzywam takiego jednego zaklecia ale sparawdza sie tak czesto, ze robie to tylko w wyjatkowych momentach rozpaczy),tu po 1 maja na ogrodkowym lezaku pod grusza i zajetymi reprodukcja ptakami(byl to chyba Ten dzien dla ptactwa),spadlo na nas 1000 litrow wody, a niebo dzis o 9 zasnute jest burzowymi chmurami,moze u was lepiej,pozdrawiam ,a
OdpowiedzUsuńdzisiaj już pada, ale wczoraj użyliśmy:) lecimy do muzeum zabawek! pozdrawiamy:)
OdpowiedzUsuń