środa, 26 listopada 2014

włosy czesane wiatrem

ciemna czekolada??
byłem naćpany. wziąłem nie tę tabliczkę.
ciemna czekolada psuje całą przyjemność.
(na zawsze laurence)

o tak. ciemna czekolada psuje całą przyjemność. no chyba że akurat pieczemy brownie. powoli myślę o pieczeniu. znaczy - będę żyć. i niestety, co ma z tym nierozerwalny związek (z pieczeniem, z życiem, whatever), będę jeść. 
a propos jedzenia, wchodzę wczoraj do biedronki (nie wybudowali mi jeszcze za oknem lidla, a biedra się uwinęła i już mu robi konkurencję), a tam, wtf?!, patrzę i oczom nie wierzę, kto tu przede mną waży pomidory! drwal. jak w mordę strzelił drwal. chociaż nie, drwal to mało - najlepsze wydanie drwala, jakie mogłam sobie wymarzyć: wysoki, z metr dziewięćdziesiąt pięć (!), przystojny (przyjrzałam się ukradkiem, gdy on te warzywa zdecydowanie, po męsku wybierał), broda idealna (w końcu prawdziwy drwal to był, nie żaden tam dziadek mróz. przynajmniej na pierwszy rzut oka wyglądał na faceta z jajami - no bo, umówmy się, nie o brodę tu w gruncie rzeczy chodzi, a właśnie o to, żeby facet jaja miał), nie za młody, nie za stary, fajne ciuchy (ale nie fajniejsze niż moje)... i teraz pojawia się pytanie zasadnicze: skąd tu nagle na dzielni taki drwal? chyba z jeżyc musiał przyjechać. albo ze śródmieścia. on ze śródmieścia, a ja z palacza... ciuchy może i fajne, ale zasmarkana, okutana w te szaliki, no i jeszcze grzywka zmierzwiona, w nieładzie kompletnym... niby teraz w modzie włosy czesane wiatrem... zresztą skąd mogłam wiedzieć, nigdy jeszcze żadnego drwala nie spotkałam w biedronce, no tom poszła, jak stałam, a tu nagle patrz;)









4 komentarze:

  1. Skąd wiedziałaś, że to drwal? A nie na przykład ktoś podobny do drwala?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. intuicja mi mówi, że to był drwal. ale niewykluczone też, że jakiś przebieraniec. dzisiaj to nie wiadomo;)

      Usuń