sobota, 17 sierpnia 2013

jak ja teraz wrócę do babci...

zaczęło się od kawy z shakiem w mcdo w długołęce. no to przecież z długołęki rzut beretem do wrocka... co ja będę wnukom opowiadać? że byłam rzut beretem i zawróciłam?? no way! 
no to teraz mam taką historię... jak z rozpędu zjechawszy na obwodnicę autostradową. jak zatrzymała mnie pomoc drogowa. jak mili panowie z pomocy zapytali, czy jeszcze nie złapała mnie policja, bo tu się na rove nie jeździ. no nie złapała (mnie tylko na chodniku łapią). ale naprawdę na rowerze nie wolno? ojej, to jak ja teraz wrócę do babci? i zrobiłam takie oczy czerwonego kapturka, że panowie zabrali nas z rove i podwieźli z powrotem do długołęki. i jeszcze zapytali, czy z nimi bym nie chciała patrolować tej obwodnicy, bo akurat mają wakat, a ze mną by było ciekawiej;)
ale co przejechawszy, to moje: 67 kilometrów! gdyby mnie nie ściągnęli, byłoby jakieś dziesięć więcej...


babcia helena: za takie dziecko to na kolanach do częstochowy!
filip (przerażony): na kolanach?

moja elka częstuje babcię helenę czekoladą z wasabi.
ja: mamo, chcesz babcię zabić?;))

2 komentarze:

  1. Wariatko ty jedna ,zbzikowana !!!Nieźle musieli sie panowie zdziwić jak cie zobaczylii. Frajwendru..Alino

    OdpowiedzUsuń
  2. czasami sama się siebie boję...;)

    OdpowiedzUsuń