wtorek, 13 sierpnia 2013

off part two

a muzycznie... zbigniew wodecki zawsze będzie wywoływał uśmiech na mojej twarzy, ale po trzecim kawałku, powiedzmy sobie szczerze, wolałam wypić piwo w grzybku (nuda panie). w sobotę poszłam na smashing pumpkins, ale szybko zorientowałam się, że wspomnienia z młodości wspomnieniami z młodości, a dzisiaj nie rusza mnie koncert odegrany. nie widziałam pasji, nie widziałam radości. i tak, wiem, nie każdy musi zaraz rzygać ze sceny tęczą, ale chodziło o odrobinę choć entuzjazmu, kontaktu z publiką, cokolwiek, co sprawiłoby, że uwierzyłabym, że billy c. żyje... uciekłam na alunageorge i to była najlepsza decyzja, jaką podjęłam w ciągu ostatnich kilku lat;) tres.b może i zdobyła paszport polityki, ale, cytując klasyka: jak zachwyca, kiedy nie zachwyca... odbiliśmy sobie na rebece. bo rebeka zajebista! na eksperymentalnej laurel halo. na trójkowej (jak dla mnie najlepsze koncerty były właśnie na tej scenie) jens lekman (i love him!!) i magiczna julia holter. peter j. birch. super girl and romantic boys. przegapiony john grant (o czym ja wtedy myślałam, gdzie byłam, z kim piłam??). nie do przejścia: godspeed you! black emperor i my bloody valentine. brata interesowało tylko, czy widziałam molestę.


piszę do wojtka: a będzie ta nosowska na solaninie?
w.: nie, coś jej wypadło. w zamian będzie glaca.
ja: ee, glaca nie mój typ. gdyby w zamian było gosling, to by była inna rozmowa;)













peter j. birch & the river boat band


zbigniew wodecki and mitch & mitch



rebeka





molesta




2 komentarze:

  1. No wlasnie, ten Wodecki bardzo mnie zafrapowal. Na pudlu chyba zapodali swego czasu, ze jakies wielkie brawa dostal. Co on tam` spiewal: pszczolke Maje? :)

    Fajne foty, zazdraszczam atrakcji kulturalnych.

    OdpowiedzUsuń
  2. hahha, gdyby zaśpiewał pszczółkę maję, to pewnie by mi się podobało:) to był jego pierwszy debiutancki album zagrany z zespołem mitch & mitch, wszystko technicznie super, ale na jedno kopyto te piosenki... no co ja poradzę, że nie uwiódł mnie jak na przykład daughn gibson...;)

    dzięki, jest czego zazdraszczać;)

    OdpowiedzUsuń