niedziela, 13 października 2013

nie będziemy jeść w pałacu

budapeszt za dziewiętnaście złotych? tak, poproszę:) znowu było szybko i przez to trochę nerwowo. ale za to chociaż na jeden dzień zmieniłam klimat, zjadłam mega tłustego, ale wspaniałego langosza, odwiedziłam halę targową, gdzie w pędzie kupiłam sznur papryki, a przede wszystkim wróciłam tam, gdzie zawsze będę wracała - do klimatycznej szimpli! i jednego tylko żałuję: cafe central polecanej przez white plate. ja byłam nią zachwycona, ale a. powiedziała, że przecież nie będziemy jeść w pałacu, i namówiła mnie na kawę w sieciówce naprzeciwko. do dzisiaj się zastanawiam, jak mogło do tego dojść!? jedno jest pewne - mam po co wracać! i wrócę tam z kimś, kto będzie chciał jeść ze mną w pałacu;)




























5 komentarzy:

  1. A u mnie pałace czekają, i wiejski pub kryty strzechą i dog-friendly,i bernikle kanadyjskie na brytyjskiej Tamizie, i charity shops, a ty się ociągasz... chyba się rozmyślę ;-P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marti, Ty czekaj na mnie, nie rozmyślaj się, przecież wiesz, że w końcu przyjadę!! tylko muszę nazbierać na bilet...

      Usuń