piątek, 25 października 2013

zaczochowana

zaczochowana:( a miało być tak pięknie: dziecko do niedzieli u kolegi. pogoda sprzyjająca. nawet jakaś kiecka by się znalazła... dupa jasna, bo w zamian: leżę, rzygam herbatą z imbirem, w telewizji same szity na piątek... aa, i skończyła mi się czekolada!? (może nie jest ze mną tak źle, skoro myślę o czekoladzie). skoczy ktoś po ptasie mleczko?;)  

a propos, podobno dzisiaj jest dzień makaronu. uwielbiam każdy! i ten z krewetkami, czosnkiem i własnoręcznie suszonymi pomidorami, i ten w tunezji z owocami morza, i ten chiński, i ten z botwinką, który zawsze znika za szybko...







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz