bobrze!
weekend nie był nasz, a już na pewno nie jankiego, który wyczuł potencjalne zagrożenie i na wszelki wypadek prawie nie wychodził spod łóżka. weekend był adelki. chociaż jakoś tam w międzyczasie udało nam się z ciocią michalsko napić winka z granatów i wódki arbuzowej z tonikiem, a nawet obejrzeć powtórnie narodzonego, na trzy razy, ale udało się. to był weekend pełen wrażeń. po wyjeździe dziewczyn filip powiedział: bez cioci i adelki jakoś tak ponuro;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz