piątek, 28 maja 2010

będzie dobrą żoną

w pracy poczęstowałam sernikiem kolegę copy. kolega copy powiedział, że będę dobrą żoną. 
marc w domu, też przy serniku (do filipu, ale tak żebym słyszała): m. miał rację, mama będzie dobrą żoną:)
filip: chyba za dwa lata, jak zdejmie aparat.

coś tam chyba kiedyś mu napomknęłam, że ślub to być może, jak już sobie ząbki bjuti wyprostuję do zdjęć:) zresztą niektórym jest bez różnicy. znowu byłam u fryzjera i znów marc nie zauważył. jakoś próbował się ratować, mówiąc, że włosy mam wyjątkowo gładkie i pachnące. ale ja przecież przede wszystkim płaciłam za baleyage.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz