niedziela, 23 maja 2010

gorąco

nie do wiary, ale to chyba jakiś mój weekend na byłych... dziś jednego mało nie przejechałam rowerem. dobrze, że nigdzie już nie wychodzę... oglądam wpadkę i ścieram pięty, licząc na to, że już niedługo będę mogła pokazać je światu. w panujących obecnie warunkach pogodowych odstawienie skarpetek wiosną - bezcenne!

nadal nie mam sukienki na wesele kuzyna. krystalizują się natomiast nasze plany wakacyjne. ciepło, ciepło, gorąco... barcelona:)
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz