poniedziałek, 16 maja 2011

sunday morning

nieustający żal po niedzielnym poranku, gdy obudziły mnie motyle w brzuchu. a przecież miało już nie być motyli... 
kupiłam piękne łososiowe buty. zupełnie przypadkiem. niektóre rzeczy po prostu na nas czekają. w sklepie na półce. lub w berlinie gdzieś... nawet jeśli zupełnie o tym nie wiemy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz