wracam z łodzi. nabyłam twój styl i zaopatrzyłam się w cały zestaw wszelkiego rodzaju próbek kosmetyków. na wakacje jak znalazł. jadę, czytam (wywiad z pilchem, który raz mnie wkurza, raz rozbawia), wspominam granolę z musem pomarańczowym, imbirem i syropem z agawy, jedną wystawę fotograficzną, dwa murale, ale przede wszystkim cały dzień z sylwią:)
i nagle dostaję esemesa od filipa z zielonej szkoły w berlinie: kupiłem ci parasol - 10 euro!!!
ożeż w mordę! chciałam parasol (czarny, z nadrukiem i love berlin, widziałam ostatnio u kogoś), ale syn najpierw powiedział, że raczej nie będzie go szukał, potem, że pewnie zabraknie mu pieniędzy, więc odpuściłam. a tu taka niespodzianka. mam przekochane dziecko! zważywszy, że dysponowało sumą 20 euro, wydało na matkę połowę kieszonkowego, co musiało być dla niego gigantycznym poświęceniem. rozczulona maksymalnie odpisałam: oddam ci! love you:)) odpowiedź nadeszła szybko: ok.
fajne i foty, i murale, i zdjęcia wystawowe, i klimacik, ufff.....
OdpowiedzUsuńhd
dzięki Halinka:) kiedyś Ciebie gdzieś porwę. na cały dzień!!
OdpowiedzUsuń