niedziela, 21 września 2014

paleciak

nadjechały posiłki, dzięki którym mam w końcu ten mój stolik z europalety. przymocowanie kółek okazało się bowiem awykonalne bez wkrętarki i silnej męskiej ręki. w czasie gdy silna męska ręka (tak - takie ręce istnieją!!) pomagała (a prawdę mówiąc, wykonała całą robotę, czyli przykręciła cztery piękne kółka), halinka próbowała mojego chałwowego sernika (nie chwaląc się: deliszys - no ale w końcu chałwa była nie byle jaka, prawdziwa turecka pistacjowa!), a zośka szukała prawdziwego kota, zbratawszy się wcześniej ze złotym chińskim. całej ekipie dziękuję - dzięki wam mam najbardziej wypasionego paleciaka:) jak tylko ochłonę po weekendzie, zabieram się za szafkę pod telewizor. szukam też dobrego szklarza w poznaniu. jeśli znacie, polecajcie!



















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz