poniedziałek, 23 marca 2015

wigilia

miało nie być koncertów... ale były:) ktoś wie, co trzeba zrobić, żeby lao che zabrało mnie w trasę?? mogłabym chłopaków karmić, buty im czyścić, kartki z nutami przewracać, whatever. koncert był mistrzostwem świata po prostu! niedzielna julka marcell fajna, ale w zestawieniu z panami no to niestety jest bez szans.

a propos karmienia... dzwoni moja elka, która planuje święta: mamy jeszcze zamrożonego karpia... (karp z wigilii, którą spędziliśmy z filipem w hiszpanii - przypomina autor)
ja: no i witam:) tak, chcę karpia!
moja elka: a chcesz bigos?
ja: pewnie, że chcę bigos!
mówiłam, że wigilia nie ucieknie, po prostu będzie na wielkanoc;)









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz