czwartek, 9 kwietnia 2015

mr melanż

tak to już jakoś jest, że jak zawodzi cię facet, to możesz się tego spodziewać, nie jest to jakoś specjalnie dla ciebie zaskakujące. przykre, wiadomo, ale właściwie to zdziwiłabyś się raczej, gdyby on cię nie zawiódł. wcześniej czy później. taki lajf. ale kiedy robi to kobieta, przyjaciółka, koleżanka, to to ci rozrywa serce nie na dwa, ale na cztery, pięć, sześć kawałków... bo tego akurat nigdy się nie spodziewasz. bo to jest najgorsze. bo może powinnaś być bitch i się nie przejmować. ale bardzo się przejmujesz. tak już masz. przecież wychowałaś się na seksie w wielkim mieście...

przy tej okazji wymyśliłam pierwszą zasadę zerwania: zniszcz wszystkie fotki, na których on jest seksowny, a ty szczęśliwa. zasada zerwania numer dwa: kłam. lepsze to, niż wyznać, że to ze względu na byłego faceta umówiłaś się z baseballistą i kupiłaś nową kieckę na kredyt. zasada zerwania numer trzy: póki cierpisz, nie wchodź do sklepów. zasada zerwania numer cztery: nie przestawaj o nim myśleć ani na chwilę, bo gdy tylko przestaniesz, zaraz go spotkasz. i na koniec najważniejsza zasada zerwania: nieważne, kto ci złamie serce ani jak długo będziesz się kurować, bez przyjaciółek nie dasz rady.

no właśnie...
a: nie zgadniesz, kto wysłał mi życzenia wielkanocne. esemesem o czwartej nad ranem...
j: mr melanż?;)
a: taa... niestety z nim gadałam...
j: ale wiesz co, dobrze, że mi to mówisz. bo to znaczy, że podświadomie chciałaś dostać opierdziel;)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz