piątek, 25 marca 2011

hiszpan

przyjechał pau. (j.: pau? co to za imię??). nie pociął nas hiszpańską piłą i nie wpakował w słoiki. wieczorem zabrał do polskiej knajpy na ruskie pierogi.

gg z judytką...
ja: nocuje u nas jeden hiszpan.
judyta: no co ty! zajebiście!
ja: ładny jak ten aktor, co grał u almodovara... gael garcia bernal!
judyta: hehe, wczoraj piszesz, że masz doła, a dzisiaj, że masz hiszpana:)
ja: doła mam permanentnie. ale chwilowo mam też hiszpana:) i muszę do niego mówić. wysiłek intelektualny jest wielki!

pau pisze, że espero verte pronto i un besito. po dwóch dniach spokojnie porozumiewamy się w trzech językach. zważywszy, że w zasadzie nie znam żadnego, jest to niemały wyczyn;)

2 komentarze: