dorki nie trzeba specjalnie namawiać na wyjście, nawet kiedy jest w ciąży. no to idziemy na koncert. do bazyla. pamiętając, że rozwój muzyczny młodzieży szczególnym dobrem narodu. tak się składa, że znowu gra jeden mój kolega.
w bazylu wypijam z trzy piwa. (nie mogę uwierzyć, że znowu będziesz miała takie "małe puchate dziecko"!)
dorka smutna przy drugim soku. (teraz to ja bym chciała mieć takie małe puchate piwo...)
(...)
dorka: ale za to cycki mam duże;)
ja: nie dobijaj mnie. i bez tego nie jest mi lekko...
zespół gustave przeszedł do półfinału. jeszcze długo chodził za mną ten "smak"... a szkopuł w tym, że ocen twych nie słucham już, by nie burzyć mych snów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz