sobota, 5 marca 2011

karmel

gdyż dziedziczka fortuny indyczej przywiozła nam ważącą z kilo pierś ptaka, od dwóch dni jemy tylko drób. dziś indyk prima sort w marynacie musztardowej. pachnie na całym poddaszu. a smakuje... mmm...

filip kaszlący, więc jesteśmy uziemieni. (a miało być kino domowe u ju&ju). w największym garnku robię duży popcorn. włączamy dvd. 

może dzień nie był najszczęśliwszy, ale żeby płakać na shreku cztery, to chyba lekko przesadziłam... na wieczór mam karmel. nie mam już popcornu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz