niedziela, 1 lipca 2012

jednak

po piątkowym piwie już wiem, że król miał jednak rację... nóżka to nóżka! a po ćwiartce to właściwie  nie ma soboty... i jeszcze dorka wiozła mnie z knajpy półwiejską na bagażniku (!!?), nie patrząc na słupki, przez co omal nie straciłam nogi... 



4 komentarze:

  1. hahaha, wiadomo! znasz moją skłonność do przesady - żyję i mam się nieźle. a wieczór był boski!! no i skomentowałaś w końcu:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Nawet kliknęłam w reklamy :) a co!

    OdpowiedzUsuń
  3. hahaha, ale musiałabyś chyba z tysiąc razy klikać, żebym zarobiła chociaż zeta;)

    OdpowiedzUsuń