no to w jeden piątkowy wieczór wykończyły mi chłopaki net
bezprzewodowy w playu… błogosławiony niech będzie dzień, w którym ożył. choćby i był czarnym czwartkiem, który nastał po czarnej środzie... fucking shit...
mamon do jaśka i filipa (o trzynastej wciąż w
piżamach i przed kompem): chłopaki, dalej, wstajecie! wstajecie i
wychodzicie! nooow!!!
filip: zaraz! już mi
się kończy życie!
mamon: jasiu, twoja mama też
tak z tobą ma??
jasiu: gorzej!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz