czwartek, 13 września 2012

stambuł cz. 1

gdyby mamon pojechał na urlop i nie miał przygód, to nie byłby chyba mamonem. a ponieważ w bułgarii nic specjalnie się nie działo, postanowił udać się do stambułu. wystarczyło nabyć wycieczkę (opcja idealna, czyli "shopping"), żeby zaczęło się dziać.
mamona spotkało w życiu niejedno. ale żeby zapłacił za śniadanie, obiad i polskiego przewodnika i nie dostał ani jednego, to mu się jeszcze nigdy nie zdarzyło...
sms od judytki, która tego dnia przebywała na targach w starej rzeźni: siedzę z moimi lalami. jedyne co mi schodzi to wizytówki. co u ciebie?
ja: chodzę po stambule na pełnym wku.wie. jest pełnia, mam okres (czyli że w ogóle nie powinnam wychodzić z domu, a co dopiero jeździć na wakacyjne wycieczki), a jeszcze za chwilę rozładuje mi się aparat... wtf??

kolega: płakałaś? 
ja: no raczej. jak tylko zorientowałam się, że mnie oszukali. zawsze płaczę. przez to płakanie rozpadło się kilka moich związków...;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz