wtorek, 1 czerwca 2010

pajama party

w szkole mamonowego syna pajama party. syn podekscytowany tak, że zawczasu kazał sobie wyprać najlepszą piżamę z dart waderem, do tego wyprasować koszulkę z yodą i najbardziej podarte z podartych dżinsy (bo modne... ale czy naprawdę trzeba je prasować??) na dyskotekę (bo najpierw będzie dyskoteka!). pani kasia wysłała rodzicom maila: please have your child fed and showered. w tłumaczeniu google:  proszę zabrać dziecko karmione i prysznica:)
nie dość, że karmione, nie dość, że prysznica, to jeszcze matka upiec marchewkowe cake.
a zaraz potem, wraz z innymi matkami udajemy się bynajmniej nie do domów, żeby grzecznie oczekiwać na powrót naszych dzieci, czy też ewentualnie gotować strawę naszym chłopakom, konkubentom i mężom*, ale do multikina na babski seans seksu w wielkim mieście. kto właściwie tak bjuti to wymyślił, żeby matki same sobie świętowały w dzień dziecka?:) 

*niepotrzebne skreślić

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz