czwartek, 1 września 2011

sorry babushka

filip poszedł do szkoły z podrapanym nosem i lekko podbitym okiem. wczoraj był u kolegi. kolega w domu ma trampolinę.
z okazji pierwszego września zjedliśmy pół kilo białych michałków. i to już jest koniec. będę musiała żyć z grubymi udami.
a na koniec mojego ukochanego lata jeszcze kilka fotek z wakacji...

to jest star hotelowa.
to jest planking.
to jest lokalny hamburger z frytkami.
to jest basen.
to jest parking.
to jest plaża:)
to jest koniec plażowania.
to jest tabliczka.
to jest mamon lansujący się na tarasie.
to jest deszcz w tunezji.
to jest czekanie na tunezyjski autobus.
                                                                       a to jest sorry babushka!

2 komentarze: