w piątkowy poranek zaskoczyła mnie paczuszka, w której był (uwaga!) idealny różowy chiński kot (jak się potem okazało, jest to jednak kot japoński). magda: to jest kot. autentyczny z japonii. chciałaś takiego, który miłość przyciąga, a że koleżanka z
pracy do japonii akurat leciała, to ją poprosiłam, żeby przywiozła choćby
najmniejszego.
mam już swoje najważniejsze koty: janka, różowego i złotego. teraz czekam. być może nie wydarzy się nic. ja jednak liczę, że wydarzy się wszystko;))
jaki śliczny :3
OdpowiedzUsuńśliczny, to prawda!
OdpowiedzUsuń