niedziela, 15 listopada 2009

bat

to nie był dobry weekend. najpierw przypałętał się wirus, potem nie było z czego ugotować obiadu, a na koniec filipu, jak już przestał okupować łazienkę, zażyczył sobie podwyżkę kieszonkowego.
i wtedy przypomniałam sobie jeden performance - kolejny raz spłakałam się ze śmiechu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz