wtorek, 10 listopada 2009

czecztund

kilka dni temu wrzuciłam na mamonowego bloga zdjęcie jednego ładnego ptaszka, które brat nieopatrznie zostawił na moim pulpicie. podpisane było "czecztund", więc wyguglałam nieśmiało tego czecztunda (bo jak coś wrzucam na bloga, to lubię sobie wcześniej wyguglać). nieśmiało, bo nie żebym się tam zaraz znała na ptakach, ale taką nazwę to ja, z przeproszeniem, pierwszy raz w życiu zobaczyłam.
żadnego czecztunda oczywiście nie znalazłam. pomyślałam, że ornitolodzy to są jednak dziwni. i na wszelki wypadek ptaszka nie podpisałam.

dzisiaj z polecenia brata weszłam sobie na ornitologiczną stronkę www.clanga.com a tam jak gdyby nigdy nic siedzi sobie mój ptak ze zdjęcia i w dodatku czeczotka tundrowa się nazywa... ale choćby i nazywał się mniej pospolicie, dla mnie już na zawsze pozostanie czecztundem.

ps. to pisałam ja - blond siostra ornitologa;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz