filipu ostatnią resztkę mleka (do mojej porannej kawy…) odlał i w szklance postawił pod łóżkiem. razem z trzema wczorajszymi herbatnikami na największym i najlepszym naszym talerzu. a kiedy zapytałam, dlaczego moje mleko (bo już pal sześć te ciastka) nie stoi jak zwykle w lodówce, powiadomił mnie, że to dla mikołaja i że tak się robi w bajkach.
no żebym przez jakieś bajki kawę rano pić musiała czarną... tak się właśnie u nas w domu objawia bezstresowe wychowanie.
na wieczór mam gotowe na wszystko, mleko i herbatniki...
***
dziś byłam u fryzjera
judyta: nowy look?
ja: nowy blond;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz