po firmowej wigilii wróciłam nad ranem i zaraz trzeba było wstawać, żeby zawieźć filipa na urodziny najlepszego kolegi. komunikacją miejską. nic dziwnego, że o mało nie przypaliłam jajecznicy na śniadanie. były zresztą i inne powody…
ps. sukienkę wybrałam idealnie;)
ps. sukienkę wybrałam idealnie;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz