wtorek, 15 lutego 2011

gemini

kiedyś moja ulubiona płyta... wciąż moja ulubiona płyta. czekałam na nią pięć dni. ale na pewne rzeczy warto czekać.

2 komentarze:

  1. właśnie odkryłam, że mogę komentować twoje wpisy. szkoda, że nie mogę ich lubić. chociaż tego bym nie polubiła. smutna, ponura wokalistka, z permanentną depresją. lubiłam ją w czasach szkoły podstawowej. teraz nie, bo za smutna.

    OdpowiedzUsuń
  2. komentuj, komentuj:) ja uwielbiam tę płytę - pewnie właśnie dlatego, że taka smutna...

    OdpowiedzUsuń