coś mi mówiło, że spokojnie mogę sobie kupić kolejną parę butów... dwie pary... takie rzeczy po prostu się wie;) nagły i niespodziewany przypływ gotówki nie był co prawda wygraną w totka, ale odpowiednio usprawiedliwił ostatnie zakupy na wyprzedażach.
filip na szopingu z kobietami: czasami żałuję, że jest coś takiego jak przymierzalnia.
mamon: jak będziesz jęczał, to za karę pójdziesz jutro z nami do salonu sukien ślubnych;)
nazajutrz mamichalska w jeden dzień i w pierwszym salonie, do którego weszła, zamówiła całą kieckę wraz z pantoflami. z rabatem walentynkowym. byłam dzielna, nie płakałam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz