wtorek, 14 lutego 2012

ach, alina, alina...

na imprezie, na której papierosy paliliśmy w naszym oknie, zmarzł doniczkowy kwiat kolegi...
m.: tak, alina, zabiłaś mojego kwiata.

m.: to co ty tam nawywijałaś w ten piątek?
a.: nie chciej wiedzieć... upadłam...;)
m.: upadłaś? gdzie, na schodach? 


fot. grzegorz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz