na imprezie, na której papierosy paliliśmy w naszym oknie, zmarzł doniczkowy kwiat kolegi...
m.: tak, alina, zabiłaś mojego kwiata.
m.: to co ty tam nawywijałaś w ten piątek?
a.: nie chciej wiedzieć... upadłam...;)
m.: upadłaś? gdzie, na schodach?
fot. grzegorz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz