niedziela, 5 lutego 2012

prasowanie zmarszczek

trzeba podłogę w kuchni umyć, bo cała się klei... 
jak zaczęłyśmy po kilku winach polewać walentynkowego szampana z salonu sukien ślubnych, to było już wiadomo, że będzie grubo... te, które właśnie rzuciły palenie, znów paliły. te, które się odchudzały, migiem przestały (i zupełnie lekceważąc dietetyczną sałatkę owocową bez cukru, rzuciły się na ptasie mleczko o nadzieniu w kolorach narodowej flagi). te, które karmiły piersią, od piersi odstawiły... a te, którym błyskotliwa kariera blogerska właśnie przeszła koło nosa, bawiły się tak, że w ogóle zapomniały o sprawie...

k. (wstawiona już odpowiednio): a ty wiesz, co d. kiedyś powiedziała?? że jak się z tobą przebywa i tak na ciebie patrzy, to potem wszyscy ludzie wydają się brzydcy.
a. (wstawiona, ale nie na tyle, żeby takich rzeczy nie pamiętać): to był największy komplement, jaki kiedykolwiek słyszałam! ale podobno mówiłaś mi to w sekrecie...;)
d. (bez zbędnego komentarza): heh:)

a.: ale wy macie takie ładne cycki! a mi kiedyś ktoś poradził, żebym sobie kupiła push-up. a ja wtedy miałam na sobie push-up...

a.: kupiłam sobie kupon na prasowanie zmarszczek...
k.: na co??:))))
a.: no właśnie... laski w salonie też się śmiały:)

a jeśli faceci są z marsa, to niech tam k... wracają...

5 komentarzy:

  1. popieram w całej rozciągłości ostatnią wypowiedź, aż se ją pożyczę!

    OdpowiedzUsuń
  2. ależ proszę:) ku pamięci "lejdis"!

    OdpowiedzUsuń
  3. Mother of God! Żeby nie mój tłusty brzuch w tle, na zdjęciu w życiu nie dowiedziałabym się, że szampana piłam! To wyjaśniałoby moc kaca. Nie ma się czym chwalić.... Ale było przednio!

    OdpowiedzUsuń
  4. niestety nie mogłam upublicznić innych zdjęć...;)

    OdpowiedzUsuń