ewelina: charlotte... na śniadanie. i na kolację.
to będzie bardzo duże śniadanie. z milion kalorii. za szymborską też zjem.
kolega: jak mawia karol strasburger - najważniejsza jest dobra zabawa;)
fuck, fuck, fuck. jedne buty na pocieszenie to mało. przecież pan juror złamał mamonowi serce!
Ale my i tak nadal bedziemy czytac Ciebie :)
OdpowiedzUsuńwiem, wiem i dlatego już tak bardzo się nie martwię:) dzięki Marti!
OdpowiedzUsuńw moim blogowym rankingu i w ulubionych - nadal nr 1!
OdpowiedzUsuńcieszę się bardzo! tyle miłych słów - choćby dla nich warto było zawalczyć:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń