mąż dorki jak już wrzuci posta na fejsie, to nie ma bata, musi być dobry. popłakałam się ze śmiechu.
przeczytane w gazecie: "pamiętajcie, by
złożyć dziś życzenia galfrydowi, gliceriuszowi, gliceremu, onezymowi i żywili...". no ku..a, nie znam nawet kawałka człowieka noszącego
którekolwiek z tych imion. jedynie moja maść do stóp nazywa się onezym
czy jakoś podobnie. niestety pozostali moi znajomi mają prostackie, mało finezyjne imiona, więc chyba nie załapię się dziś na poczęstunek ciastem.
wyjątek z komentów:
x: nawet nie wiedziałam, że można mieć tak chu.owo na imię.
y: to są takie imiona, żeby matka mogła się zemścić na dziecku, jeśli np. rodziła je 3 dni.
z: ach! dzwonię do onezyma, dobrze, że mi przypomniałeś!
Galfryd -to przecież taki rudy, tłusty NIEMIECKI kot!
OdpowiedzUsuńjawohl!;)
OdpowiedzUsuńMamonie,przecudne,tez poplakalam sie ze smiechu,a jesli nasze dzieci maja krotkie imiona to znaczy ze rodzilo sie je szybko i sprawnie?zawsze uwazalam ze imie to jednak cos z czym sie wzrasta,sugerowana jest ostroznosc..
OdpowiedzUsuńhmm, ja rodziłam tak krótko, że filip powinien mieć na imię fi;) ja całe dzieciństwo nienawidziłam swojego imienia (dla niewtajemniczonych: alina), które zresztą nie odbiega bardzo od żywili;) a na starość je polubiłam. przynajmniej jest oryginalne:)
OdpowiedzUsuń