miły niedzielny poranek. mamon jak gdyby nigdy nic smaży sobie jajecznicę na maśle. i nagle słyszy przerażający krzyk dochodzący z łazienki: mamoooo! (noż fuck, był sobie miły niedzielny poranek... albo ciepła woda się skończyła, albo znowu popsuł się bojler) mamoooo! przynieś mi ręcznik!!!!
a to już wspomnienie sobotniej tarty z mięsem mielonym, szpinakiem i mozarellą! yoł!
za tartę ze szpinakiem dałabym se odciąć konczynę. Lub paluszek, jeśli bylaby taka konieczność :P
OdpowiedzUsuńniczego nie odcinaj, tylko bierz się za pieczenie:) tarta jest prosta, ja za trudne rzeczy w ogóle się nie zabieram
OdpowiedzUsuń