niedziela, 13 lipca 2014

skok na bungee bez bungee

wrócić z urlopu, odpalić fejsa, zapytać kolegę, czy drugi kolega urodził (urodził i nic się nie pochwalił na fejsie? łotr;)), pogadać jeszcze chwilę (a wiesz, że wczoraj obstawiłam wynik meczu idealnie?:) niestety nie grałam o pieniądze. m: e, to się nie liczy. liczy się tylko za hajs), a na koniec przeczytać: do jutra, alinka, dobrze, że wracasz, bo bez ciebie naprawdę... kurczę, każda robota to jak skok na bungee bez bungee.
i jak tu nie biec jutro do pracy w podskokach, no jak?;)















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz