niedziela, 3 stycznia 2010

pupa się nie obije

drugiego stycznia siłą niemalże zostałam w końcu wyciągnięta z wyra i wywieziona na lodowisko. ponieważ był to mój pierwszy raz (zdaję sobie sprawę, że trzydziestolatka w ogóle nie powinna się do tego przyznawać...), mile mnie zaskoczyło, że się nie połamałam, a w dodatku utrzymałam pion. filipu za to upadał za dwoje, a po wyjściu orzekł, że jego noga więcej na tym lodzie nie postanie, a tym samym pupa się więcej na nim nie obije...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz