bilans soboty. sypialnię odgraciwszy, szczoteczki do zębów z powrotem do łazienki, gdzie ich miejsce, wyniósłszy (mimo że łazienka jak łazienka zupełnie jeszcze nie wygląda) i zapiekankę z tuńczykiem w piekarniku upiekłszy, gości przyjmowaliśmy.
bilans niedzieli. rano po jednym wypitym w przeddzień winie i kilku wypalonych słabych vougach głowa bolała bardzo, co nie miało jednak żadnego znaczenia, gdyż w planach był babi targ z judytą. judyta kupiła kolię z truskawką, a mamon podziwiał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz