oliwkowa maseczka i pospieszny pedicure, choć łazienka w rozbiórce (przed wyjazdem udało nam się znowu zalać sąsiada). wróciliśmy. po drodze zgarniając filipa.
jeśli pomiędzy kupowaniem kabiny prysznicowej i dobieraniem nowego koloru farby (no bo jak już wymieniamy rury, to dlaczego właściwie nie miałabym przemalować sobie ścian) znajdę chwilę, napiszę coś o weekendzie. a teraz nie, bo śpię. już prawie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz