marc wrócił w nocy. z chałwą, granatami i raki. z pięknym wisiorem i kolczykami ze stambulskich staroci. z chustą w kolorze dojrzałej pomarańczy. znów powiedział moja ukochana, a ja wtedy poryczałam się z radości.
dziś idziemy z judytką na koncert tego pana:) jak podaje gw: romantyczny, naiwny, trochę retro, ale niestroniący od nawiązań do współczesnej muzyki alternatywnej. jeremy jay, śpiewający dandys ze stanów zjednoczonych...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz